Dubrovnik - dużo Polaków, drogo i ładnie... jak na zdjęciach :)

Chorwacja - kraj, którego uznanie na arenie międzynarodowej bez uregulowania kwestii mniejszości serbskiej stało się asumptem do wojny i rozpadu Jugosławii ( 1991-1995 ). Obecnie Chorwacja ma bardzo dobrą opinię w Europie, jako turystyczny raj i przyszły członek UE. Nie należy jednak gloryfikować Chorwatów, kosztem mających "beznadziejną" prasę Serbów. Prezydent Tudjman był odpowiedzialny za krwawą wojnę w podobnym stopniu jak sądzony w Hadze Milosevic. Podczas II wojny światowej w marionetkowym państwie chorwackim rządzonym przez Pavlovicia zamordowano ok. 750 tys Serbów !!! Mało kto wie, że współczesne godło państwa, charakterystyczna szachownica nawiązuje właśnie do symboliki z lat 1941-1945. Za kilka lat Chorwacja stanie się członkiem UE ( mozliwe, ze juz w 2012 roku ) i wszyscy zapomną o jej historycznej odpowiedzialności, tymczasem Serbowie długo jeszcze będą izolowani na arenie międzynarodowej...

dojazd z lotniska do centrum 5 euro ( schuttle bus ), piekna trasa wzdluz wybrzeza i pocztówkowy widok Dubrownika z magistralii

Dubrownik - średniowieczna Raguza, przez wieki opierająca się potędze tureckiej niezależna Republika Dubrownicka rządzona przez rotacyjnego rektora.
Najbardziej doniosłym śladem dawnej potęgi są potężne mury obronne otaczające stare miasto ( ich wysokość sięga 16metrów ). Charakterystyczna starówka najlepiej wygląda od strony drogi wiodącej z lotniska i Czarnogóry, pocztówkowy widoczek dobrze znany z folderów turystycznych, opatrzony, widok przepiękny, ale w dobie cywilizacji informacyjnej i internetu zbyt często widziane obrazki powszechnieją i nie dostarczają takich emocji po spotkaniu "oko w oko". Kilku innych geoblogowiczów zwracało uwagę na komercję czychającą na każdym kroku, trudno sie nie zgodzić. Mało orginalne pamiątki stosunkowo drogie ( w zestawieniu z "masówkami" z Rzymu i Paryża i polskimi cenami ), np. widoczek na plakacie A3 ok. 12-15 zlotych, ciężko wybrać coś orginalnego, zadowalam się pocztówkami do kolekcji, z wyborem nie ma problemów, powtarza się widoczek z magistralii... ciekawym zakupem mogą być ręcznie wyrabiane chusty, obrusy itp. sprzedawane przez starsze kobiety m.in. w okolicach wyjscia z murów miejskich przy marinie, tego typu rękodzielnictwo jest charakterystyczne dla wszystkich krajów byłej Jugosławii...

DZIEŃ 1

Radnicka 13, wejscie na wysokosci informacji turystycznej, ok. 500 m. od głównego dworca autobusowego, ponad 2km ( skomplikowana droga) do starego miasta. Uliczka prowadzi niemal pionowo w górę w kierunku otaczających miasto wzgórz, z których Serbowie ostrzeliwali miasto. Wyrządzone szkody były niewielkie, ale sprawa została rozdmuchana i przed wejsciem na starówke o zniszczeniach informuje wielka tablica. Nad starówką znajduje się na wzgórzu biały krzyż w pobliżu zniszczonej stacji kolejki górskiej, przewodnik informuje o świetnym widoku, ale wejscie musi byc hardkorowe...
Nocleg w prywatnej kwaterze reklamującej sie w hostelwordzie, bardzo dobre warunki, ale na starówke najlepiej podjechać autobusem, bo te 2 km dłużą się i dłużą...
bilety na autobus 8 kun ( kiosk ), 10 kun ( kierowca), całodzienny ( 90 kun - szok, jak na takie małe miasteczko ), rozkłady jakies dziwne, wszystkie autobusy na kazdym przystanku...
pierwsze wrażenia ze starówki : komercja, drogo, dużo Polaków, zadbanie, wszystko odnowione, świecące, nie ma sie do czego przyczepić. To samo tyczy ogolnej zabudowy od portu i dworca do starego miasta, smaczne figi na ulicach, czysto, porzadnie, brak biedoty, ładnie...
ale, tak jak wspomniałem na początku, nie powaliło na kolana, bo wszystko to juz widzialem... na zdjęciach ;d

zakupilismy od razu bilet do Herceg Novi, 73 kuny + 1 euro za bagaż

Zdjęcia (32)

Komentarze (1)