M. Waldenberg, Rozbicie Jugosławii - polecam, przedstawione są racje izolowanej i potępianej na arenie międzynarodowej strony serbskiej.
Nie udało się zobaczyć :
1) Zaznaczyłem na mapie pomnik Vuka Karadzicia ( XIX-wieczny uczony, autor zasad języka serbsko-chorwackiego ) w złym miejscu, nie zobaczyliśmy przez to pomnika tej ważnej dla Serbów persony oraz jedynej w miescie stacji metra ( nieudana inwestycja z połowy lat 90-tych ).
2) planowałem zobaczyć także Dom Kwiatów, miejsce pochówku Josipa Broz Tito. Nieudało się, powody : zmęczenie, nienajlepsza organizacja, brak biletu całodziennego, może innym razem, miejsce jest oddalone nieco od centrum ( turystyczne mapy kończą się zwykle na bazylice św. Sawy ). Tak na marginesie w Serbii bardzo popularne są jeansy marki Bros :)
Wrażenie pełnego dnia w Belgradzie pozytywnie, zaczelismy od twierdzy i parku Kalemegdan. Belgrad w swojej historii burzony był kilkadziesiąt razy, w tym strategicznym miejscu skrzyżowania Dunaju i Sawy warownia istniała już za czasów rzymskich. Bardzo ładne miejsce, spedzilismy tu kilka godzin ( świetne ujęcia na Dunaj ). Nad twierdzą góruje nagi pomnik posłańca zwycięstwa ( Viktor vel Pobednik ). Odwiedziliśmy też Muzeum Militarne ( podniesienie znaczenie bitwy na kosowskim polu 1389 - imperium osmańskie zajęło Serbię ) z nową ekspozycją dotyczącą ataku wojsk NATO'99 - sprzęt znaleziony przy pojamanym żołnierzu amerykanskim, fragment zestrzelonego amerykanskiego niewidzialnego dla radarów samolotu, mundur Armii Wyzwolenia Kosowa ( w duzej mierze terrorysci islamscy - sprawcy calego zamieszania z Kosowem i interwencji miedzynarodowej ), wstęp 50 dinarów dla studentów ( ok. 2 PLN ). W pobliżu, w fosie obok bramy stambulskiej wystawa sprzętu wojskowego z II wojny światowej, bardzo ciekawa ekspozycja czołgów, armat itp.
Następnie udaliśmy się w kierunku bazyliki św. Sawy, w budowie od XIX wieku, trzeci co do wielkosci kosciol prawoslawny na swiecie. Robi wrażenie od środka zwłaszcza. W pobliżu wstąpiliśmy na rynek Kalenić - wyglądało to dramatycznie, bieda, brudno, nie przystoi tak dużemu i wąznemu ośrodkowi miejskiemu
następnie podjechaliśmy do rozległego bulwaru króla Aleksandra ( pierwszego władcy zjednoczonej po I wojnie światowej Jugosławii ). Tutaj, na wysokosci skrzyżowania z belgradzką znajduje sie pomnik Vuka, ale my udalismy sie pospiesznie w stronę centrum
Przeszliśmy przez park ( biedny ) Tasmajan, gdzie znajdował się pomnik ku pamięci dzieci,ktore zginely podczas nalotów'99. Obok cerkiew św. Marka, wieksza wersja bardzo waznego dla serbskiego prawoslawia monasteru w Kosowei. Dalej brzydki gmach parlamentu, plac Nikoli Pasicia i znowu zaszliśmy ( na lody ) na deptak Michała. Przeszlismy obok ogromnego hotelu Moskwa ( silne zwiazki z Rosją są bardzo widoczne, vide : flaga narodowa ), na placu Republiki konny pomnik ks. Michała, miejsce spotkan mieszkancow Belgradu.
W miejscu tym ( pod pomnikiem, obok Teatru Narodowego ) odbywala sie manifestacja przeciwko NATO i UE. W pobliżu napisy "kosowo jest serbskie", data 1389 ( historyczna bitwa na Kosowym Polu ), wizerunki sadzonego w Hadze Radovana Karadzicia. Spora akcja była młodych aktywisstów, ktorzy wlasnie sie zwijali. Ale nastroje są zdecydowanie antyzachodnie. Nie ma co się dziwić - Kosowo jest serbskie, to kolebka państwa.
przeszliśmy deptakiem, poczym skrecilismy w kierunku hostelu, minęliśmy słynną kawiarnię "?" i ulicę G. Principa, zamachowca z 1914 roku.
1) grób Tity
2) pomnik Vuka Karadzicia i stacja metra
3) ulica Skadarlija - uliczka bohemy artystycznej
powód żeby wrócić ?? może... chociaż nie jest to najpiękniejsze miasto
Dla wracających/przyjezdzających do Belgradu z Adamisem, autobus 16 z Brankowego mostu do konca, kierunek Nowy Belgrad. Tam 612 w kierunku obwodnicy Belgrad-Zagrzeb, bus jedzie po obwodnicy, 7-8 przystanek, stacja benzynowa Zmaj, czerwona