ok. 40km za granicą polsko-litewską zatrzymaliśmy się w stolicy obwodu mariampolskiego, blisko 50-tysięcznym Mariampolu. Miasto zostało założone w połowie XVIII w. przez zakon marianów, klasztoru niestety nie zauważyliśmy, mimo że przechodziliśmy w pobliżu. Od 1795 r. w granicach Prus, następnie Królestwa Polskiego, w XX w. należało do Litwy (prężny ośrodek życia narodowego, m.in. pierwszy litewski teatr), podczas II wojny światowej SS wymordowało tutejszą populację żydowską, pod okupacją radziecką, w latach 1955-1989 miasto nosiło imię Kapsukas, na cześć jednego z twórców litewskiej partii komunistycznej Vincasa Mickevičiusa-Kapsukasa (ur. 7 kwietnia 1880 koło Wyłkowyszek, zm. 17 lutego 1935 w Moskwie). Obecnie w 95% Mariampol zamieszkują Litwini.
Zwiedzanie zaczęliśmy od placu Jonasa Basanaviciusa (pol. Jan Basanowicz; ur. 23 listopada 1851 w Ožkabaliai w rejonie Wyłkowyszki, zm. 16 lutego 1927 w Wilnie), lekarza, redaktora pierwszej litewskiej gazety, organizatora Wielkiego Sejmu Litewskiego w Wilnie (1905), sygnatariusza niepodległości kraju w 1918 r. Zmienił pisownię litewską: na łamach wydawanego przez siebie pisma zastąpił polskie "sz" i "cz" czeskimi "š" i "č". Głosił hasło: Homines historiarum ignorari sunt pueri (Ludzie nie znający historii pozostają dziećmi).
Plac w remoncie, znajduje się na nim pałac kultury i nowy pomnik (2009) Strzelca, wybudowany w 1000-lecie państwa litewskiego. Pierwsza wzmianka o Litwie pochodzi z 1009 r., jednak państwowość litewską datuje się od XIII w. (związana jest z Mendogiem i I chrztem). Motyw strzelca ma przypominać o przedpaństwowych mieszkańcach Żmudzi, którzy w okolicznych lasach polowali na zwierzynę.
Następnie udaliśmy się do białej, małej bazyliki (1824), zbudowanej w neo-barokowym stylu. W pobliżu tablica i muzeum in memoriam Kazysa Griniusa (ur. 17 grudnia 1866 w Selemos-Būda koło Mariampola, zm. 4 czerwca 1950 w Chicago), twórcy litewskiego ruchu ludowego, ukończył miejscowe gimnazjum, wicepremier, prezydent przez pół roku przed zamachem stanu A. Smetony (1926).
Do samochodu wróciliśmy nad Szeszupą (rzeka wypływająca w Suwałkach) przez niewielki park.
Wkrótce za Mariampolem zaczęła się tak prosta, że aż nudna via baltica (Kowno-Ryga-Tallinn). Stała prędkość ok. 110km/h, niskie spalanie, przelecieliśmy nad Niemnem i zanim się obejrzeliśmy, byliśmy już na Łotwie.