Autobusem miejskim 28 lub 29 (przystanek Nowy Most) w 30minut można dojechać do spokojnej wioski Devin.
Bilety wstępu bardzo tanie, miejsce które można zobaczyć, ale nie należące do kategorii "must see". Właściwie po boskiej Pradze to wszystko tego dnia wypadało blado. Najwyższe partie zamku niestety tego lata były niedostępne dla zwiedzających.
Pierwsza historyczna wzmianka o samym zamku pochodzi z IX wieku n.e. Po upadku państwa wielkomorawskiego zamek często zmieniał właścicieli i był własnością kolejnych rodów magnaterii węgierskiej. W XVI wieku panami była tutaj rodzina Batorych, która przesiedliła w te tereny Chorwatów ze swoich włości zajętych przez Turków, a najdłużej zamek był w rękach rodziny Pálffy - od XVII wieku do 1932 (kiedy został wykupiony przez Słowaków), choć nie zawsze był zamieszkany. Wysadzony w powietrze przez wojska napoleońskie w 1809 roku. W 1896 roku na skale z ruinami zamku wzniesiono 33-metrową Kolumnę Arpada dla upamiętnienia tysiąclecia państwa węgierskiego, jednak w 1918 (lub 1920) roku pomnik ten zniszczyły oddziały wojsk czeskich (czechosłowackich), a ocalałe resztki wywieziono na Węgry (wikipedia).
Na terenie ruin zamku znaleziono wczesnochrześcijańską świątynie. Miejsce to bowiem było zamieszkane już w starożytności, znajdował się tutaj rzymski posterunek graniczny.