Brzydki, pełen rybaków most Galata łączy historyczny półwysep Złoty Róg z dzielnicą Galata, dominuje nad nią wieża z XIV w. (63m). Dobry punkt widokowy (nie byłem, ale znam osoby, które były), wstęp 11 lirów. Z fortyfikacji tej pewien szalony Muzułmanin próbował latać na skrzydłach jak Ikar. Wieża Galata została zbudowana w 1384 jako część fortyfikacji ówczesnej kolonii Genui. W czasach Imperium osmańskiego w wieży stacjonował oddział janczarów. W XVI w. znajdowało się tu więzienie (wiki).
Sama dzielnica warta odwiedzenia.
Tureckie łaźnie, zdecydowanie warte odwiedzenia (podział na część męską i damską), na ISIC wszedłem za 25 lirasów (50pln) do http://www.cemberlitashamami.com.tr/ dzieło słynnego Sinana, jeden przystanek tramwajowy od Błękitnego Meczetu, niedaleko wejścia do Wielkiego Bazaru, zapłaciłem za samo wejście, bez masażu. Z pewnością można znaleźć mniej turystyczne, tańsze łaźnie. Polecam. Szukajcie a znajdziecie.
Autobusy i samochody przejeżdżające pod akweduktem z IV w. - ciekawy obrazek.
Jeszcze raz przeszedłem Wielkim Bazarem, kupiłem tam koszulkę Besiktasu (cholera L-ka okazała się dla mnie za ciasna).
Na zakończenie obowiązkowy kebab, zresztą jak codziennie :)
Dojazdy na lotnisko Sapiha (patronką jest córka Ataturka) po stronie azjatyckiej (po stronie europejskiej lotnisko nosi imię Ataturka) to wielkie przeżycie, jest ekspresowy (chociaż przy takim dystansie ciężko go tak nazwać) autobus z Kadikoy, ale jest bardziej ekstremalna wersja. Czemu oni nigdy nie otwierają okien, czemu nigdy nie są w krótkich spodenkach, czemu jest ich tak dużo w autobusach i czemu ta linia zwiedza wszystkie dzielnice i czemu wszystkie te dzielnice wyglądają tak samo.
To przeżycie spotkało mnie kilka razy. Bezcenne.