na szczecie wysadzili nas w Dobrocie, biednym blokowisku blisko morza, w oddali widać było górującą nad Kotorem twierdzę św. Jana, szybko zlokalizowaliśmy Hostel. Był on bardzo słabo oceniany na hostelwordzie, ale nie było tak źle :) mieszkalismy na ostatnim 4-tym piętrze, ciezko bylo sie wgramolic z walizką, ale jak juz weszliśmy...
Plusem hostelu są niewątpliwie śniadania wliczone w cenę :) uzyskalismy z gory talony na 2 dni i zrobilismy sobie prowiant na niedzielny tour de montenego :)