Bośnia i Hercegowina - państwo sztuczne, miejsce krwawej wojny 1992-1995. Zamieszkiwane przez Serbów, Chorwatów i muzułmanów ( bośniaków ). Społeczności międzynarodowej nie udało się rozwiązać problemu mniejszosci chorwackiej i serbskiej ( np. przez przyłączenie do Chorwacji i Serbii ), następnie wybuchła wojna. Obecnie BiH to federacja muzułmańsko-chorwacka ( narzucona z góry przez siły międzynarodowe ) obok której w ramach jednego państwa Republika Serbska. Podczas wojny walczyli wszyscy ze wszystkimi ( także muzułmanie z muzułmanami ), a wyolbrymione zostały gł. zbrodnie serbskie i sądzonego w Hadze przywódcy Karadzicia. Skutki wojny widać było gł. w Mostarze ( mniej w Sarajewie ). Obecnie w BiH władza wykonawcza jest rotacyjna ( Serb, Chorwat,Bośniak ). Z pewnością sytuację narodowości żyjących na tych ziemiach można było rozwiązać inaczej, obecny twór państwowy powstal pod auspicjami USA w Dayton ( 1995 )
polecam : Marek Waldenberg, "Rozbicie Jugosławii".
Mostar - ulica wiodąca z dworca w kierunku centrum ( wjezdzają nią wszystkie busy z Chorwacji ) to wielka ruina, budynki szkieletory i wielka bieda, na murach i w jednej z restauracyjek widoczna tęsknota za Tiyo, przywodcą Jugosławii do 1980 roku. Widać przewagę kultury islamskiej. Warto zajsc na cmentarz, groby młodych dwudziestokilkulatków w białych nagrobkach....
Po Mostarze spodziewałem się trochę więcej, po Sarajewie trochę mniej. Mostar więc troche rozczarował ( poza zakupowym rejonem w okolicach najwiekszego meczetu i słynnego mostu miasto biedne ), Sarajewo natomiast bardzo duży +
Wokół mostu tureckiego ( zburzonego podczas oblężenia w 1993 roku i odbudowanego przy pomocy Turcji ) można kupić wiele ciekawych rzeczy po atrakcyjnych cenach, knajpki zachęcają do spróbowania cevepaci, narodowego przysmaku Bośni. Napisy "don't forget 93" przypominają o tragicznych skutkach wojny, jeden ze sklepikarzy nie ma jednej nogi...
Most nie powalił mnie na kolana, widzielismy jednego śmiałka skaczącego, zeszlismy też nad piękną ale ogolnie bylem zmęczony, mialem ciezki plecack i najcieplejsze polo w bardzo gorący dzień. Na zwiedzenie miasta mielsimy ok. 5h
Wlasciwie wystarczy, chociaz po straganach mozna pochodzic bardzo długo. Orientalny klimat bardzo przyjemny, dużo pamiątek związanych z Tito rzuca się w oczy, podobnie jak "tureckie" pamiątki :)
jesli chodzi o zabytki, to poza mostem tureckim i meczetem to nie potrafię wymienić więcej, ogolnie ładnie, bazar, knajpki nad Neretwą i duzo Polaków ( część pewnie na fakultatywnych wycieczkach z Chorwacji ). W pobliżu znajduje sie Medjugorje, katolickie miejsce objawień ( nieuznawane przez Watykan ), jednak brakuje czasu...
Pierwszą rzeczą jaką zauważylem po wejzdzie do miasta był górujący nad nim wielki krzyż, co kontrastuje z "tureckim" charakterem 100-tysięcznego osrodka