Niestety nie zdążyliśmy przed zmrokiem i schody twierdzy św. Andrzeja zaczęliśmy pokonywać w ciemnościach, zaoszczędzilismy 2euro ( wstęp ), ale stracilismy najlepszy widok wycieczki (planowany ) :(
w nocy to tylko namiastka widoczku fjordu ze szczytu twierdzy ( zob. fotka pocztówki ). Schody nie są w najlepszym stanie, ciężki plecak, duszno... weszlismy do 3/4 wysokosci spoglądając z góry na charakterystyczną trójkątną starówkę Kotoru wcinającą się we fiord. Ciekawe jak ciężkie byłoby to wejście w pełnym słońcu ??
zeszliśmy od strony katedry św. Tripuna, romański kościół nie rzucał jednak na kolana widokiem zewnętrznym. Zmęczeni przemknęliśmy szybko przez starówkę w stronę Dobroty. Po drodze zakupiliśmy podobno najlepsze czarnogórskie wino - VRANAC PRO CORDE. W okolicznych knajpkach spożywało je bardzo dużo lokalsów.
Starówka Kotoru miała rywalizować o miano najpiękniejszej z Dubrownikiem, mimo że widziałem ją jedynie w nocy, wydaje mi się, że :
1) jest bardzo klimatyczna, muzyka z jednej z restauracyjek na placu w pobliżu katedry była słyszana ze sporej wysokości na schodach wiodących z twierdzy
2) jest malutka, przejscie od wyjscia z murów do głónej bramy zajmuje ok. 5 minut, oprócz katedry katolickiej minelismy jeden ładny placyk prostokątny i ładną cerkiew z flagą serbską
Raczej rozczarowanie, Budva jak dla mnie wygrywa...
szkoda,że nie mielismy okazji zobaczyc całości magicznego Kotoru i widoku z Twierdzy za dnia :(
dodatkowo musze podkreślić, że Kotor w porównaniu z Budvą i Dubrownikiem jest dużo biedniejszym miastem ( patrz : okolice dworca )