jedno z moich ulubionych miast: kapitalna starówka i piękne widoki na bulwarze

Zwiedzanie Tallinna opisałem już w podróży z września 2009 r. Miasto bardzo mi się spodobało, dodatkowo tym razem trafiliśmy na słoneczną pogodę.

1) Gęsta sieć parkingów oplata całą starówkę, zwłaszcza w pobliżu terminali promowych, 4h płatne tyle samo co dobra, 25 EEK (czyli ok. 6 PLN) - EUROPARK. Parkingi płatne, niestrzeżone. Parkingi przy centrach handlowych także płatne.
2) zwiedzanie rozpoczęliśmy od baszty Gruba Małgorzata. To w tym miejscu znajduje się tablica pamiątkowa ORP Orzeł. Także tablica w podziękowaniu oficerom i marynarzom brytyjskim walczącymi po stronie estońskiej w wojnie o niepodległość. W pobliżu charakterystyczny element starówki - komin :)
3) widoki z punktów widokowych na wzgórzu katedralnym zaliczam do najładniejszych jakie miałem okazję oglądać, polecam zwłaszcza wejście od strony budynków rządowych.
4) sobór Aleksandra Newskiego dominuje nad wzgórzem, "przykrywając" protestancką katedrę. Ładna, ale "słabsza" niż w Rydze.
5) warto zagubić się w sieci uliczek między murami obronnymi a główną Pikk
6) ze wzgórza katedralnego zeszliśmy obok baszty Kiek in de Kok na przestronny plac VABADUSE VALJAK z pomnikiem wojny o niepodległość z Sowietami (1918-1920).
7) rynek, ratusz i wyjście bramą Viru (po drodze jeszcze pasaż Katarzyny) poza mury obronne i powrót na parking, ok. 3,5 h wystarczyło na obejście urokliwej starówki Tallinna


Na deser estoński bulwar, prawie jak w Miami, całe miasto jak na dłoni. Z tego miejsca zapamiętałem historię z wrześniowej wizyty.
Szliśmy z parku Kadriorg (dojazd tramwajem nr 3 spod bramy Viru) w kierunku niezidentyfikowanego pomnika. Piękny bulwar nad niespecjalnie czystym Bałtykiem. Doszliśmy. Jakieś dziwne napisy po estońsku. Zapytaliśmy pary miejscowych, czego dotyczy monument (miałem mylne podejrzenia,że jest związany z radzieckim czynem zbrojnym).
Odpowiedzieli:
"NIE WIEMY. ALE MÓWIMY NA TO NOS PINOKIA".
W informacji też specjalnie się nie orientowali, ale w końcu się dowiedziałem. To POMNIK PAMIĘCI ESTOŃSKICH OFIAR II WOJNY ŚWIATOWEJ znajdujący się obok cmentarza żołnierzy niemieckich. Popisany trochę tagami i grafiti :/

Samochodem można podjechać pod sam pomnik, z centum z ulicy NARVA MNT trzeba skręcić na PIRITA TEE, droga prowadzi do mariny żeglarskiej, miejsca rozgrywania konkurencji żeglarskich olimpiady w Moskwie (1980).

Z tego miejsca można delektować się panoramą Tallinna. Od lewej nowe centrum biznesowe, sobór Aleksandra Newskiego, baszta Długi Herman, katedra protestancka, kościół św. Olafa, baszty murów obronnych i komin :)

Byłem tam dwukrotnie, polecam całe miasto i "widokówkę" spod pomnika.



Przejeżdżając przez Tallinn, wjeżdżając od strony Parnawy, wyjeżdżając od strony Narvy - obserwuje się ładne, zadbane, bogate miasto. Zdecydowanie ładniej niż w Rydze. Dzielnica LASNAMAE wygląda jak gdański Chełm, ładne osiedle mieszkaniowe.

Miasto zamieszkuje 410 tys., aglomerację pół miliona. 52% stanowią Estończycy, 38,5% Rosjanie. Cały kraj liczy 1,35 mln obywateli.

Podziały etniczne dla całego kraju wyglądają następująco:

1934 r. 88% Estończycy 8,2% Rosjanie
1989 r. 61,5% Estończycy 30% Rosjanie
2009 r. 68,5% Estończycy 25,5% Rosjanie

Istnieje też problem bezpaństwowców (także na Łotwie,ale język est. jest trudniejszy), ze względu na trudności z nauką języka estonskiego i uzyskanie obywatelstwa kraju.

Zdjęcia (33)

Komentarze (0)