Noc spędziłem w domu gościnnym Antonio Guesthouse, ok. 10 euro (najdroższy nocleg na trasie, ale byłem sam w dwuosobowym pokoju z telewizorem). Trafiłem na lekkie załamanie pogody, po upalnym dniu w Skopje, tego dnia było chłodniej, a drugiego dnia w Ochrydzie wręcz zimno i padało (11stopni).
Miasto pełne prawosławnych klasztorów, pięknie wkomponowane w Jezioro Ochrydzkie (granica albańsko-macedońska). Trochę przypomina Dubrownik, półwysep pełen czerwonych dachów, ale twierdzy i murów brak, zamek cara Samuela raczej słaby. Przeszedłem się głównym deptakiem, kupiłem pamiątki, następnie przystań ze świetnym widokiem na miasto.
Polecam następującą trasę ------->
1) widoczki z przystani
2) monastyr św. Sofii i dalej wspinamy się w górę
3) monastyr św. Jana - najpiękniej położony
4) monastyr św. Pantelejmona i twierdza Samuela
5) schodzimy w dół obok antycznego teatru
Po drodze można także odwiedzić inne kościółki, zgubić się w gęstych uliczkach. Ponadto odwiedziłem jedną z 7miu na świecie pracowni ręcznie robionego papieru wg technologii z II w. p.n.e. na kopii maszyny Gutenberga z wieku XV. Zakupiłem ręcznie zrobiony "papirus" z Aleksandrem Macedońskim.
Ważniejsze monastery są płatne 100denarów, do mniejszych wchodzimy za free i zwyczajowo zostawiamy ofiarę pod ikoną.
30km od Ochrydy, na granicy z Albanią znajduje się monastyr św. Nauma, jeden z najważniejszych w kraju. Słychać tam ponoć bicie jego serca... Nie starczyło czasu, niestety